Trzecia droga:

Podstawą społeczeństwa rzymskiego epoki królewskiej były rody, złożone z krewnych po mieczu oraz klientów (łac. Cliens) – walczących u boku  tych pierwszych i uprawiających  należącą do rodu ziemię. Ściśle rzecz biorąc, klienci nie byli ludnością zależną, gdyż posiadali wolność osobistą i wchodzili w skład wspólnoty obywatelskiej Rzymu.
Poza rodami pozostawali kupcy i rzemieślnicy oraz rolnicy, warstwa przypuszczalnie stworzona przez królów przez nadawanie ziemi własnym klientom. Jej powstanie było związane upowszechnieniem w Italii  taktyki falangi. Rolnicy dość zamożni, by zakupić rynsztunek hoplity, zwiększali potęgę militarną państwa, a jednocześnie stanowili przeciwwagę dla rodów.
 
Adam Ziółkowski, Człowiek i historia, cz.1 czasy starożytne, WsiP, Warszawa
 
 
Stocznia Szczecińska zatrudniała kiedyś dość znaczną grupę malarzy, którzy, jak to zwykle z malarzami w stoczniach bywa, malowali kadłuby statków. Otóż gdy zaczęły się problemy molocha (należy podkreślić, że ów gigant był już wtedy prywatny), malarzy nie zwolniono ale oddano im cały sprzęt i zaproponowano współpracę z firmą, którą oni sami mieli założyć. Wkrótce okazało się, iż to rozwiązanie ocaliło ich przed losem, który spotkał tysiące ich kolegów - spawaczy. Rzecz jasna jakość oferowanych przez nich usług poprawiła się znacząco. Oni sami w krótkim czasie dorobili się pokaźnego majątku, ponieważ nie byli skazani tylko i wyłącznie na współpracę ze stocznią.
 
Królowie starożytnego Rzymu zanim przeszedł on na ustrój republikański, sami z własnej woli oddali część swojego majątku biednej warstwie społeczeństwa, wiedząc, że gdy ta wzbogaci się, silniejsze będzie ich państwo. Ich przypuszczenia sprawdziły się, ponieważ nie rzucili oni pospólstwu złota, ani chleba, tylko ziemię uprawną. Innymi słowy zamiast ryby dali im wędkę. O tym, że tak właśnie powinna wyglądać pomoc państwa mówi się nie od dziś. Problem w tym, że nie chodzi tu wcale o pomoc państwa. Trzecia droga to dynamicznie rozwijająca się gospodarka, której cały zysk, czyli słynna „wartość dodana” trafia nie do wąskiej elity magnatów (co chcąc nie chcąc musi tworzyć ustrój oligarchiczny), tylko do szerokiej grupy właścicieli małych firm i do ich pracowników, którzy znacznie chętniej będą się utożsamiać ze swoją małą firmą, gdyż będą widzieli bezpośredni związek między swoją pracą, jej efektem, zyskiem firmy i swoimi zarobkami. Myśl ta dąży do ideałów XIX-wiecznego socjalizmu (równość szans) przy wykorzystaniu mechanizmów gospodarki wolnorynkowej (konkurencja, innowacje).
 
Istnieją dwa podejścia formułowania celów gospodarki: pierwszy to dbałość o korzyść konsumentów, drugi – producentów. Przy analizie idei „trzeciej drogi” konieczne jest spojrzenie z perspektywy tych dwóch grup.
 
Dla konsumenta najistotniejsza jest wysoka wartość wytworzonych w kraju produktów (PKB), a więc szybki rozwój gospodarczy. Naturalną siłą napędową każdej gospodarki jest potrzeba zysku. W przypadku pojedynczych przedsiębiorstw zyski możemy podzielić na dwie kategorie, w zależności od mechanizmów ich pozyskiwania:
1.„zysk dodatkowy” (supernomal profit);  mechanizm: innowacje
Mechanizm ten oparty jest na przywileju, że cena nie jest narzucona producentowi przez rynek. Może on wyznaczyć ją samodzielnie. Jedynym ograniczeniem dla niego jest prawo popytu: im cena jest wyższa tym mniejsza jest sprzedaż (quantity demanded).
Przychód, czyli cena X ilość, wiąże się w sposób oczywisty z przydatnością nowego produktu. Jeżeli produkt ten jest potrzebny, przy danej cenie jego sprzedaż jest wyższa niż sprzedaż produktu zbędnego. Z kolei przy tej samej ilości, producent może zaproponować wyższą cenę.
Koszty związane są zaś z wykorzystaniem zasobów gospodarki (factors of production - zasoby naturalne, praca ludzi, tereny uprawne etc.)
Maksymalizacja zysku w przypadku innowacji oznacza produkcję nowości o maksymalnej przydatności przy minimalnym wykorzystaniu zasobów gospodarki.
 
Taki scenariusz jest możliwy wyłącznie jeżeli na rynku funkcjonuje tylko jedna firma. Taka sytuacja może zaistnieć, gdy produkt jest nowy (co zachęca przedsiębiorców do wymyślania nowych, przydatnych innowacji. Wliczony w cenę dodatkowy zysk można nazwać „opłatą” za innowacyje. „Opłata” ta, jak za każdą usługę, powinna jednak być jednorazowa. Później mechanizm konkurencji powinien ją zlikwidować), lub gdy firma pozbędzie się konkurencji (mechanizm podwyższający ceny ponad ich optymalną wartość – wyjaśnienie niżej – nie oferuje konsumentom nic w zamian; tworzy kapitał, który może zagrażać konkurencji na innych rynkach; oznacza on także niesprawiedliwy podział dochodów – dodatkowy zysk w całości trafia do właściciela), co jest niewykonalne w przypadku mnogości firm. Brak tej drugiej możliwości dodatkowo zmobilizuje firmy do szukania innowacji
2.„zysk normalny” (normal profit); mechanizm: konkurencja
Po wejściu kolejnych firm na rynek (zwabionych dużym zyskiem) rozpoczyna się ‘walka o klienta’. Ta w przypadku jednolitości rynku (w tym jakości – poprawę jakości można traktować jak innowację) może polegać tylko na obniżaniu ceny, a w ślad za tym – minimalizowaniu kosztów. W końcu cena będzie optymalna: jej obniżenie powoduje straty, podwyższenie – utratę wszystkich klientów.
Cena optymalna jest w zasadzie wartością efektywnie wykorzystanych (minimalizowanie kosztów) zasobów gospodarki. Tym razem obok paliwa, czy pracy ludzi pojawia się zysk normalny. Jest to wynagrodzenie dla właściciela, które porównać można z pensją pracownika (oczywiście pod względem charakteru, a nie wysokości). Jeżeli na jednym rynku zysk ten będzie zbyt niski, przedsiębiorca wejdzie na inny rynek (w przypadku małych firm z małym kapitałem i rynkach opartych tylko na nich koszty wejścia na rynek i koszty wyjścia są minimalne). Jeżeli przeciętny zysk normalny będzie wysoki, można w przyszłości spodziewać się więcej przedsiębiorców. W ten sposób liczba potrzebnych firm na poszczególnych rynkach jak i w całej gospodarce ustali się sama w sposób naturalny.
        Gospodarka oparta na małych firmach zapewnia w dużych ilościach (optymalne ceny) produkty najpotrzebniejsze.
 
Przyjmując punkt widzenia producenta, małe rozmiary firm oznaczają przede wszystkim równość szans – mnogość podmiotów utrudnia przejęcie kontroli nad rynkiem przez pojedynczy kapitał. Dodatkowo, jeżeli takim kapitałem dysponuje jedna osoba, taka struktura gospodarki wymusza jego rozdrobnienie (osoba będzie posiadała wiele małych firm działających w systemie idealnej konkurencji – perfect competition –a nie monopolu, czy oligopolu). Rozdrobnienie kapitału pomniejsza bariery wejścia, uelastyczniona koniunktura (małe firmy szybciej dostosują się do nowych potrzeb rynku niż duże) – bariery wyjścia.
 
Oto potencjalne problemy po zamianie gospodarki wolno-rynkowej na gospodarkę małych firm:
 
Technologie
Na świecie powstał zator nowych, rewolucyjnych technologii ponieważ magnaci boją się rewolucji i katastrofy. Mają rację, co jednak nie zmienia faktu, że sami do tej sytuacji doprowadzili. To wielki kapitał prowokuje wymyślanie nowych technologii, których potem nie jest w stanie efektywnie wprowadzić. To zachwianie równowagi jest przyczyną monopoli. Gdyby firmy były małe zapotrzebowanie na technologie byłoby dokładnie takie, ile ich w danej chwili gospodarka jest w stanie wykorzystać
 
Marka
Jednym z podstawowych problemów pojawiających się na rynku opartym na małych firmach jest marka, która zapewnia konsumentom produkt o przewidywalnej jakości (poprawia wiedzę o rynku). Wydawać by się mogło, że małe firmy nie są w stanie jej stworzyć. Fabryka oferująca produkt końcowy, która korzystała z licznych podwykonawców, może przecież stworzyć markę jednocześnie będąc małą firmą., ponieważ ona wykonała tylko sam końcowy etap produkcji, który wcale nie musi wymagać wielkich nakładów. Np.: Leszczyńska Fabryka Pomp montuje pompy i nic ponad to. Resztę (marketing, strategię, konstrukcję - wynalazki) zleca. Może oczywiście być odwrotnie: LFP to ekonomiści kupujący towar od zakładu produkcyjnego – to zostawiam rynkowi; „Wedel” to mała firma marketingowa korzystająca z usług niektórych fabryk (jeżeli „Wedel” chce, aby jego marka była elitarna, to tych, które produkują czekolady najlepszej jakości), firm doradczych i reklamowych. Wsio. Jest to forma outsourcingu, ale pożyteczna. Marka nie traci swojej funkcji (na każdym etapie pożądana jest określona relacja między ceną i jakością).
 
Monopol naturalny
Zmiany na takich rynkach sprowadzałyby się do podziału poprzecznego. Tzn. np.: Conex (PKS w Sanoku) dzieli się na firmę oferującą usługi naprawcze, firmę administrującą etc. W ten sposób po pierwsze monopol naturalny jest zachowany, po drugie rośnie konkurencja na rynku administracji, napraw etc.
 
Sprawiedliwość i wolność
Czy logiczne jest ograniczanie wzrostu dobrze funkcjonującego przedsiębiorstwa? Jest. Kapitał przez nie wypracowany wykorzystany będzie nie na monopolizowanie rynku, tylko na innowacje. Nie istnieją bariery dla ludzi, którzy chcą pomnażać swój majątek nie psując gospodarki.